środa, 19 stycznia 2011

Wróćmy do pędzli....

Dostałam dzisiaj długo wyczekiwaną przesyłkę!! Wzbogaciłam swoją kolekcję pędzelków EDM o 3 nowe cudeńka!!
Tak więc poza moim "pencil brush" z Everyday Minerals, mam teraz Small Kabuki Brush ( to słodkie maleństwo po lewej), Flat Top Brush ( jestem w szoku- jest jeszcze fajniejszy niż Flat Top z Sephory ;]) oraz Long Handle Kabuki Brush- kupiony trochę z rozpędu z okazji promocji "Buy two get one 75% off" ;] jeszcze nie wiem jak się będzie sprawdzał ;]

Przy okazji powrotu do pędzli chciałam przedstawić, pozostałą część mojej kolekcji, tak więc:
Trzy bardzo fajne pędzelki, kupiłam je na allegro z firmy, której nazwy już dzisiaj nie pamiętam ;]. Pierwszy z nich to pędzelek "do wszystkiego i do niczego" tzn. ogólnie do twarzy ale tak naprawdę poza pudrem niewiele można nim porządnie nałożyć. Drugi to płaski do cieni- bardzo fajny do wszelkich kremowych, brokatowych cudów, których nie da się nałożyć pędzelkiem z naturalnego włosia. Oraz trzeci typowy "pencil brush", który wyjątkowo sobie chwalę- szczególnie za krótki uchwyt ;]. Lubię pędzelki z krótką rączką :D
Mimo że różowy to wybitnie nie mój kolor zwróciły moją uwagę. Wszystkie mają intensywnie różowe włosie z czarnymi końcówkami, czego zupełnie nie oddają zdjęcia, niestety :(

Moje maleńkie cudo- pędzelek wysuwany do ust Mary Kay. To słodkie maleństwo ma 7 cm (!!) a gdy się do rozłoży 10!! Tak więc zmieści się nawet do najmniejszej torebeczki!! Jest przy tym bardzo wygodny w użyciu!

Mały pakiet pędzli z Avonu i Oriflame'a. Zwykle dostawało się je jako gratisy do zakupów. Od góry: złoty pędzelek z Oriflame. Kolekcja Giordiani Gold- ma imitować "pencil brush". I imituje świetnie- szczególnie wyglądem, bo właściwościami to już nie za bardzo....:/ Nie polecam
Następnie też Oriflame- płaski syntetyk do cieni a po drugiej stronie aplikator/gąbeczka.... Jako pędzel do oczu kompletnie niezdaje rezultatu ale całkiem niezły z niego pędzel do korektora... choć chyba nie o to firmie Oriflame chodziło.
Potem mamy dwa pędzle z Avonu. Pierwszy w sumie ma spełniać to samo założenie co dwustronny z Oriflame. Z jednej strony płaski syntetyk z drugiej aplikator/gąbeczka. Ale!! Po pierwsze strona syntetyczna jest miększa niż w oriflamie i do tego mniejsza co znacznie ułatwia precyzyjną aplikację, a po drugie aplikator nie jest płaski tylko zaokrąglony co jest naprawdę fajne, gdy próbuje się rozetrzeć konturówkę tworząc Cat Eye albo Smoky Eye. Drugi pędzelek to typowy pędzel do cieni tak więc właściwie nie ma o czym pisać... Nie chcę być bardzo złośliwa oba nie grzeszą specjalnie jakością, ani porządnym wykonaniem ani użytecznością ale podobno Polacy lubią gratisy ;]
I na koniec pakiet No Name'ów. Nie ma ich dużo ale jednak są. Mamy wśród nich 2 "pencil brush-e", pędzel do różów "firmy" Hollywood Make up, 3 pędzelki "firmy" Marilynn oraz pędzel do twarzy z rączką w cętki. Przyznaję się, że ten ostatni był kupiony tylko i wyłącznie ze względu na rączkę w cętki :D:D <wstydnis>
Opisywanie posiadanych pędzli uznaję za zakończone- jeśli coś nowego się pojawi to oczywiście opiszę ;] Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz