poniedziałek, 31 stycznia 2011

Jak wszystko to wszystko

Dzisiaj dostałam upomnienie ;] Upomnienie było jak najbardziej zasłużone ;] Otóż mój Jedyny poczuł się dotknięty, że na tej stronie na której piszę o "wszystkim co kocham, uwielbiam i lubię...." nie ma jeszcze słowa o nim :D. Toteż zamierzam ten błąd szybciutko naprawić.

Jednak jakby nie patrzeć jest to blog kosmetyczny, więc rozpisywanie się nie na temat jest niewskazane. Dlatego pozostając przy adekwatnej tematyce napiszę dzisiaj o tym....

Jaki makijaż najbardziej lubi mój luby?
  • Makijaż oczu: Oczęta muszą być mocno podkreślone. Samo wytuszowanie rzęs (niestety ;])  nie wystarcza. Za to pozostawiono mi ogromne pole do popisu jeśli chodzi o kolorki, gdyż kolorystyka jest niemal dowolna- trzymamy się tylko z daleka od wszelkich landrynkowych róży, lila, jasny fioletów, pudrowych róży, beży itp....Czyli ogólnie królują kolory ciemne, wszelkie smoky eyes (im ciemniejsze tym lepsze, eyelinery... To hity dla mojego cuda;]
  • Jeśli chodzi o usta to niezmiennie i niepodzielnie od 7 lat króluje czerwona lub bordowa szminka ;] Jakoś nie przypadły mu do gustu nude lips ani inne delikatne dziewczęce kolorki. Czerwona szminka jest zresztą "fetyszem" całkiem sporej rzeszy panów ;]
  • Gdy chodzi o cerę to musi być ona jak najjaśniejsza. Żadne solaria, samoopalacze, bronzery nie wchodzą w grę. Ma być tak jak jest naturalnie czyli porcelanowo biało. I koniec.
  • Jeśli chodzi o paznokcie.... w sumie.... chyba ciemne kolorki górują. Ciemne kolory i wzorki- nauczył się skubany, że umiem i teraz pazurki bez wzorków to "prowizorka" ;] ma wymagania... :D

Wiem, że to bardzo krótki post ale ma bardzo ważny cel ;] zapobiec niedowartościowaniu, więc proszę o zrozumienie ;]

piątek, 28 stycznia 2011

Walentynkowo.....

Co prawda do Walentynek mamy jeszcze trochę czasu... całkiem sporo nawet....no dobrze, bądźmy szczerzy PONAD 2 tygodnie, to tak mnie dzisiaj naszło, że ciągle o nich myślę. A jak myślę o Walentynkach to widzę oczami wyobraźni witryny sklepów ozdobione tandetnymi wiszącymi, leżącymi, stojącymi.... brokatowymi, matowymi, świecącymi
(i wiele innych epitetów) serduszkami. Jak myślę o serduszkach to widzę kolor czerwony. Kolor czerwony kojarzy mi się z ustami (lub dobrej marki, sportowym samochodem- ale to nie pasuje już tak bardzo do Walentynek ;]), usta z   całowaniem a całowanie ze szminką..... ehhh te dalekie skojarzenia ;]
Tak więc skoro o ustach mowa to dzisiaj, tak dla odmiany, popiszę trochę o błyszczykach, szminkach, konturówkach, balsamach oraz innych cudach do ust, które można znaleźć w kosmetyczce.
No ale i tu spróbujmy chociaż omawiać zagadnienie w logicznej kolejności.
Jeśli chodzi o pielęgnację ust: w sklepach, aptekach i drogeriach można znaleźć tony, dosłownie tony balsamów do ust, które mają sprawić, że nasze usta będą gładkie, delikatne i seksowne.
Pamiętajmy jednak, że znacząca większość tych super preparatów robiona jest z wazeliny tak więc zamiast kupować tysięczny balsam,  który obiecuje cuda niewidy fajnym pomysłem jest zakupienie opakowania wazeliny kosmetycznej, którą sprzedaje wiele firm kosmetycznych, choćby moja ukochana Ziaja. Ja osobiście niezależnie od pory roku stosuję wazelinę na usta co wieczór przed zaśnięciem. Efekt jest bardzo dobry- moje usta są miękkie, nie pękają, są dobrze nawilżone i bardzo delikatne.
Do tego, staram się, mniej więcej raz na tydzień zrobić peeling.
Dopóki nie miałam gotowego peelingu z oriflame'a (który opisuję w poście "Co z tą twarzą?") sama tworzyłam taki specyfik.
  • Na mały spodek leję odrobinę oliwy najlepiej z oliwek
  • Dodaję do tego szczyptę cukru- najlepiej brązowego ale zwykły też działa
  • Mieszam razem i nakładam na usta czystą szczoteczką do zębów
  • Delikatnie masuję przez ok. 5 minut po czym zmywam
  • Następnie na jakieś 10 minut nakładam na usta odrobinę miodu, który je nawilży
  • Po 10 minutach zlizuję go (jakie to wygodne! nie trzeba zmywać ;])
  • Gotowe!!
Efekty są naprawdę bardzo dobre (tak jak i sam peeling ;)
Kiedy nasze usta są już zadbane i gładkie można przystąpić do właściwego makijażu. Oczywiście zastosowanie balsamu jako wykończenie make-up jest jak najbardziej dopuszczalne. Ba! Często jest to doskonały sposób na naturalny, dziewczęcy czy sportowy wygląd ale jednak na Walentynki każda z nas może się pokusić o coś nieco bardziej wyszukanego ;] Jednak nim słów parę napiszę o makijażu ust rzucę ostatnią radę- jeśli twoje usta są spierzchnięte, suche czy spękane nie stosuj pomadki, która jedynie podkreśli nierówną powierzchnię warg. Zamiast tego nałóż koloryzujący balsam lub błyszczyk. Oba te produkty, z racji silnie nawilżającego składu (balsam) i mokrej konsystencji (błyszczyk) zniwelują efekt suchych ust.
No dobrze przejdźmy do makijażu:
  1. Jak dobrać odpowiedni kolor pomadki? Pomadki najczęściej dobiera się do odcienia naszej karnacji oraz koloru włosów.   

  •  Dla karnacji ciemnej najlepsze są szminki w odcieniach bordo, miedzi bądź brązów. Wszelkie jasno różowe czy jasno beżowe szminki z kolei będą wyglądały "plastikowo" i nienaturalnie.
  • Gdy cera ma odcień lekko różowy szminki pastelowe podkreślą jej urok. Z kolei ciemne brązy czy bordo będzie się "gryzło" z tonacją skóry.   
  • Skóra kremowa najpiękniej prezentuje się w towarzystwie czerwieni i złota. Natomiast wszelkie róże, amaranty jedynie ją ochłodzą i poszarzą. 
  

  • Blondynka najpiękniej zaprezentuje usta używając szminek w pastelowych odcieniach. Wszelkie róże, delikatne beże, kolory transparentne to niewątpliwie jej domena. Z kolei totalną porażką będzie użycie na ustach pomadek w kolorach pomarańczowych, brzoskwiniowych, które jedynie zażółcą twarz. 
  • Szatynka z kolei spokojnie może używać wszelkich brzoskwiniowych, pomarańczowych, jasnobrązowych szminek. Kolory koralowe czy rudawe również jak najbardziej wchodzą w grę. Czego nie powinna raczej robić to używać szminek różowych, amarantowych, które bardzo ochłodzą jej wizerunek. 
  • Ruda trzyma się ciepłych kolorów pięknie podkreślających ognistość włosów. Wszelkie beże wpadające w pomarańcz, brunatne, bordo, kolory toffi czy karmelu, czerwienie zmieszane z koralem, miedziane czy ceglastoczerwone kolory to wasz żywioł. Z kolei jak ognia musisz unikać wszelkich bladych różach, ustach w kolorach "sinych" czy fioletach, które zaburzą harmonię twojej urody.  
  • Brunetka ma najłatwiej jeśli chodzi o dobór pomadki. Pasuje jej niemal każda ;] Najpiękniej wygląda w czerwieniach z odcieniem brązu, czekoladowych odcieniach, burgundzie czy czerwieni z domieszką koralu ale żaden kolor nie zrobi jej krzywdy (pozazdrościć!! ;]) 
    2. Jak poprawnie wykonać makijaż ust?  
  • Wykonując makijaż ust nie naciągaj warg. Maluj usta, gdy są lekko rozchylone.
  • Przed nałożeniem konturówki możesz nałożyć na usta odrobinę podkładu, co przedłuży twarłość makijażu
  • Następnie nałóż konturówkę. Powinna być ona w tym samym kolorze co szminka. Dzięki konturówce możesz wymodelować kształt i wielkość ust. Jeśli ma ona służyć jedynie przedłużeniu trwałości szminki nałóż ją na całe usta nie tylko na kontur.
  • Rozetrzyj delikatnie konturówkę na wargach
  • Nałóż szminkę na usta 
  • Możesz teraz delikatnie przyłożyć chusteczkę higieniczną do ust i lekko przycisnąć. Dzięki temu pomadka będzie się lepiej trzymała.
  • na koniec możesz również musnąć całe usta bądź tylko środek dolnej wargi błyszczykiem. Co optycznie je powiększy i uwydatni. I gotowe ;]





 To chwilowo tyle ;]

środa, 26 stycznia 2011

Zakupy!!

Jak sam tytuł mówi- zrobiłam małe ale WIELKIE zakupy. Małe bo kupiłam tylko 2 rzeczy. Wielkie bo są to rzeczy, o których czytałam, o których marzyłam i na które polowałam wystarczająco długo by napisać, że zakup ich jest zakupem WIELKIM ;]

Pierwszy zakup: Płatki do oczyszczania nosa firmy Nivea
Producent pisze tak: "Delikatne płatki oczyszczające Soft Clear - Up Strips NIVEA VISAGE stworzono specjalnie w celu wygodnego, głębokiego oczyszczania porów w strefie T (nos, czoło, broda). Innowacyjny materiał soft - touch, z którego zostały wykonane, jest szczególnie delikatny dla skóry.
Zawarta w płatkach specjalna substancja absorbująca skutecznie i szybko usuwa zanieczyszczenia blokujące pory, a kwasy owocowe wspomagają to działanie dodając skórze blasku".


                                                                                        Jak to to działa:
zwilżamy nosek, następnie suchymi rękoma wyjmujemy płatek z opakowania i przyklejamy na mokrą skórę nosa. Przyciskamy i zostawiamy na 10-15 minut aż do całkowitego wyschnięcia. Gdy mamy pewność, że płatek jest suchy łapiemy go z dwóch stron i delikatnie zrywamy w stronę środka nosa. Efekt? Piękna, gładka czysta skóra nosa i pełno wstrętnych czarnych paskudztw na płatku...
Efekt prawdziwy? Obolały, zaczerwieniony nosek i lekko oczyszczona skóra na jego skrzydełkach.

Eh.... srogo zawiodłam się na tym produkcie... na szczęście kupiłam tylko kilka sztuk a nie całe opakowanie, które tak bardzo mnie korciło. Cena też nie była tragiczna. 1.70 zł za jeden płatek.....


Drugi zakup: Peeling enzymatyczny Ziaja Nuno
Ziaja to firma sama w sobie. Jak już pisałam mam trochę ich produktów i ze wszystkich jestem bardzo zadowolona. Ten peeling nie jest wyjątkiem. Ma delikatną, kremową konsystencję i cudowny, lekki zapach. No i oczyszcza!!

Po użyciu skóra jest gładka, nawilżona, bardzo przyjemnie pachnie i jest czystsza. Jestem pewna, że to opakowanie nie jest ostatnim, które kupię.




Tak więc podsumowując, na 2 produkty jeden jest extra a drugi to porażka.... Nauczka na przyszłość jak mam ukochaną Ziaję to nie zdradzaj jej z inną firmą. Pozdrawiam !! ;]

niedziela, 23 stycznia 2011

Róż, róże, różem.....

No właśnie co z tym różem.... Jest to jeden z najbardziej niedocenianych kosmetyków do twarzy. Tymczasem odpowiednio dobrany róż poprawia koloryt skóry, odmładza i ożywia wygląd, podkreśla kości policzkowe, wysmukla twarz, dodaje kobiecości.... ah! ile zastosowań przy jednym pociągnięciu pędzla ;]
No ale nie rozpływajmy się za wcześnie. Żeby róż spełniał te wszystkie cudowne funkcje muszą być zachowane dwie kluczowe zasady. Po pierwsze  musi być odpowiednio dobrany do naszej cery i po drugie musi być poprawnie nałożony.


Tak więc: dobierając róż dla siebie kierujemy się zwykle kilkoma prostymi zasadami:
  1. kolor różu powinien odpowiadać kolorystyce makijażu, wielu wizażystów radzi wręcz dopasowywać odcień różu do pomadki
  2. róż musi współgrać z tonacją naszej cery, a więc:
  • cera blada – kosmetyk w kolorach chłodnych róży oraz mrożonych czerwieni; 
  • cera jasna – róż w tonacjach beżu, brzoskwini, moreli; 
  • cera oliwkowa – róże miedziane, koralowe, ciepłe kolory brązów; 
  • cera ciemna – róże w intensywnych kolorach,  pomarańczowe, brzoskwiniowe , koralowe;
 Drugą sprawą jest, tak jak już pisałam wcześniej odpowiednie nałożenie różu.
  • Jeśli nakładasz róż sypki lub w kamieniu najpierw użyj pudru.
  • Jeśli róż ma konsystencję musu, żelu lub kremu nakładaj go na podkład.
Na dobry początek uśmiechnij się i nałóż delikatną warstwę różu na najbardziej wystający fragmenty policzków. W ten sposób osiągniesz efekt lekkiego, naturalnego zarumienienia, które doda każdej kobiecie romantycznego, zalotnego i dziewczęcego uroku. 

Różem możesz też optycznie zmienić kształt swojej twarzy. Jeśli twoja twarz ma kształt:
  • Owalny- Róż nakładamy na sam środek policzków tylko dla dodania odrobiny koloru. Owalny kształt twarzy nie wymaga modelowania. Jest uznawany za najlepszy a wszelkie inne kształty twarzy modeluje się by optycznie przypominały właśnie owal.
  • Okrągły- róż nakładamy od połowy ucha w kierunku ust. Aby wyszczuplić twarz wciągnij policzki (zrób karpika ;]) i maluj różem powstałe zapadnięcia. 
  •  Trójkątny/sercowaty- w tym przypadku róż nakładamy w najszerszym miejscu kości policzkowych i zakańczamy pod zewnętrznym kącikiem oka. Dodatkowo możemy musnąć czubek brody ciemniejszym odcieniem brązu, co optycznie ją skróci i odbierze ostrość. 
  •  Kwadratowy- róż nakładamy skośnie, od samej skroni w stronę skrzydełek nosa. Do tego warto także delikatnie przyciemnić boki żuchwy aby złagodzić rysy.
W ten sposób jesteśmy w stanie w łatwy sposób, bez operacji plastycznych ;] wymodelować kontur naszej twarzy. Warto oczywiście przećwiczyć takie modelowanie oraz przetestować kilka rodzajów róży by znaleźć ten, który najbardziej nam odpowiada. Na rynku dostępnych jest tyle kolorów, konsystencji, możemy wybrać czy chcemy mieć róż matowy, brokatowy czy rozświetlający... Jest w czym przebierać drogie Panie! A dobry róż to kosmetyk wart niemal każdej ceny ;]

piątek, 21 stycznia 2011

Zaprawa, szpachlowanie i tynk... czyli podstawy makijażu twarzy ;]

 Skoro zaprezentowałam już kosmetyki pielęgnacyjne, pora przejść do ciekawszych rzeczy, czyli makijaż!! Kiedy myślimy o makijażu twarzy mamy zwykle namyśli trzy najbardziej podstawowe kosmetyki: podkład, puder oraz korektor- choć o tym ostatnim niestety spora część płci pięknej zapomina. Poza tą podstawą mamy jeszcze całą gamę róży, bronzerów, rozświetlaczy... Produkty te pozwalają nam zatuszować niedoskonałości, wyrównać koloryt, wyeksponować atuty naszych twarzy. ALE tylko jeśli potrafimy je odpowiednio dobrać i zastosować.
I tu zaczynają się schody... 
  • Jak dobrać odpowiedni odcień podkładu do skóry?
Choć wydaję się to prosta sprawa, bardzo wiele dziewczyn kupując podkład robi to " na oko". Efekty zwykle są dość opłakane. Tak więc kupując podkład warto kierować się kilkoma prostymi wskazówkami:
  1. ZAWSZE dobieraj odcień podkładu w świetle dziennym. Nawet jeśli drogeria, czy salon jest bardzo jasny i dobrze oświetlony- sztuczne światło zawsze zniekształci kolor. 
  2. Kiedy dobierasz podkład nie testuj go na zewnętrznej części dłoni- skóra w tym miejscu ma inny odcień i inne właściwości. Nawet jeśli podkład na dłoni wygląda idealnie na twarzy niekoniecznie będzie pasował.
  3. Najlepiej dopasowywać kolor podkładu na linii żuchwy- zrób lekką smugę i rozmarz brzegi. W ten sposób sprawdzisz czy podkład pasuje do koloru twojej twarzy i szyi.
  4. Jeśli nie masz możliwości porównać koloru na linii żuchwy pewną alternatywą jest przetestowanie go na wewnętrznej stronie przegubu dłoni. Choć linia żuchwy jest pewniejsza.
  5. PAMIĘTAJ: ciemniejszy podkład postarza. Dlatego nawet jeśli chcesz się wydać bardziej opalona stosuj podkład co najwyżej pół tonu ciemniejszy od naturalnego odcienia skóry.
  6. Zbyt jasny z kolei zamieni waszą twarz w maskę.
  7. Jeśli masz cerę bardziej ziemistą podkłady z odcieniem różu ożywią jej koloryt, z drugiej strony zaróżowiona, cienka skóra zyska na wyglądzie po użyciu podkładów w tonacji beżowej.
  8. Dobrze jest mieć w kosmetyczce podkład o pół tonu jaśniejszy oraz o pół tonu ciemniejszy. W ten sposób zawsze możecie nimi wymodelować twarz. A jeśli np. opalicie się możecie mieszając dwa podkłady stworzyć swój odcień. Pamiętajmy jednak, że najlepiej mieszać tylko podkłady jednej firmy i jednej serii- ze względu na ich właściwości ;]
  9. Ostatnia wskazówka: nie należy kupować podkładów różnych firm po nazwie. Nawet jeśli np. odcień Sand z firmy Revlon jest dla ciebie idealny, nie oznacza to, że odcień Sand z Maybelline też taki będzie.
  •  Jaki korektor użyć do tuszowania...
  1. Zielony korektor to mistrz w walce z czerwonymi naczynkami, mianami trądzikowymi, zaczerwienieniem skóry oraz podrażnieniami, co czyni go najpopularniejszym z korektorów ;]
  2. Żółty korektor pomaga zniwelować ciemne cienie pod oczami a nawet siniaki. To drugi z najczęściej używanych korektorów, który niewątpliwie powinien znaleźć się w kosmetyczce każdej kobiety.
  3. Niebieski korektor tuszuje brązowe plamy, w tym nawet znamiona. 
  4. Fioletowy korektor służy do usuwania żółtych plam na skórze, takich jak zanikające siniaki. 
  5. Brązowy korektor stosuje się do ujednolicenia kolorytu twarzy oraz zniwelowania pojedynczych przebarwień lub odbarwień. Ma on bardzo dużo odcieni w związku z czym łatwo dobrać go do odcienia skóry. Nadaje się również do modelowania twarzy tak jak korektor różowy oraz biały. 
  6. Różowy korektor służy głównie jako rozświetlenie i wymodelowanie twarzy, podobnie jak kolejny.
  7. Biały korektor również służy do modelowania twarzy. Dzięki np. obrysowaniu nim konturu ust staną się one bardziej wypukłe.  

  • Jaki puder zastosować?
Na pytanie czy w ogóle warto stosować puder odpowiadać chyba nie muszę ;].
Mamy kilka rodzajów pudrów do twarzy. W zależności od tego jaki efekt próbujemy osiągnąć, jaka jest pora roku, jaka pora dnia i co planujemy robić stosujemy różne pudry. Ogólnie rzecz ujmując pudrem sypkim wykańczamy, utrwalamy i matujemy makijaż, puder prasowany (w kompakcie) służy nam w ciągu dnia do wykonywania poprawek i retuszu, pudrem brązującym dodajemy sobie "kolorów" latem a pudrem rozświetlającym (czy brokatowym) błyszczymy niczym gwiazdki na imprezach.
Pudrów na rynku trochę jest. Tak więc mamy w czym przebierać. Nie oznacza to jednak, że w naszej kosmetyczce musi znaleźć się puder z każdego rodzaju. Kupując puder musimy się zastanowić, czego po nim oczekujemy, kiedy i do czego najczęściej go stosujemy. Jeśli na przykład nasza skóra jest naturalnie matowa i porcelanowa, puder matujący jest zbędnym wydatkiem ale za to możemy kupić puder brązujący o dobranym do nas odcieniu i dodać sobie troszkę kolorku stosując go nawet cały rok.

Ogólnie rzecz mówiąc mamy kilka typów pudrów:
  1. Puder sypki używany jest bezpośrednio po nałożeniu podkładu jako wykończenie i utrwalenie makijażu. Jego głównym zadaniem jest zmatowienie skóry stąd też największą popularnością cieszą się pudry transparentne, które są niemal pozbawione koloru, które dopasowują się do koloru cery.
  2. Puder prasowany służy do poprawek makijażu w ciągu dnia gdy skóra na powrót zaczyna się błyszczeć. 
  3. Puder w kulkach  jest kosmetykiem wielozadaniowym. W opakowaniu znajdują się różnokolorowe kuleczki, które tworzą razem barwę pudru. W zależności od koloru kulek stosuje się go by wyrównać koloryt skóry (różnokolorowe kulki w jednej gamie kolorystycznej), rozświetlić skórę, nadać bardziej opalony wygląd, skorygować niedoskonałości (kulki w kolorach zielonych , fioletowych, które tuszują zaczerwienienia, przebarwienia czy naczynka.
  4. Puder mozaikowy jest prasowanym odpowiednikiem pudru w kulkach. W opakowaniu znajduje się kolorowa mozaika z jaśniejszych i ciemniejszych fragmentów pudru utrzymana w jednej gamie kolorystycznej. Podczas aplikacji kolory mieszają się tworząc odpowiedni odcień pudru.
  5. Puder rozświetlający zawiera drobinki, które rozpraszają światło.W zależności od ilości brokatu nadaje skórze promienny wygląd lub intensywnie się mieni. Pierwszy rodzaj można aplikować na twarz, drugi służy raczej do zdobienia ciała. Nałożony na twarz zmiękcza ostre rysy, niweluje nierówności skóry, optycznie sprawia, że skóra jest gładsza i rozświetlona. Stosuje się go często latem, kiedy skóra jest opalona, a ciepły klimat nie pozwala na nałożenie zbyt wielu kosmetyków na twarz. Subtelny i lekki makijaż pięknie wygląda, gdy jest rozświetlony. Osoby o cerze skłonnej do przetłuszczania taki puder mogą stosować punktowo, jako wykończenie pełnego makijażu.
  6. Puder brązujący przede wszystkim nadaje skórze opalony wygląd, jednak  doskonale sprawdza się również przy modelowaniu twarzy, przy odpowiednim nałożeniu pięknie ją wyszczupli. Trzeba przy tym nakładać go umiejętnie, ponieważ łatwo zrobić smugi, które nieestetycznie wyglądają. Jeśli masz jasną karnację, nie używaj pudru zbyt ciemnego- znacznie ładniej i naturalniej wygląda taki puder zastosowany jedynie na policzkach jako substytut różu.
 Na dzisiaj to już wszystko, do następnego posta ;]

środa, 19 stycznia 2011

Co z tą twarzą?

Pielęgnacja i odpowiedni makijaż twarzy to absolutna podstawa. Nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez wykonania podstawowego makijażu twarzy. I bynajmniej nie mam tu na myśli zrobienia "tapety", chodzi mi o oczyszczenie, tonizowanie, nawilżenie skóry + ukrycie ewentualnych niedoskonałości czy przymatowienie w razie potrzeby. Ciężko mi się patrzy na dziewczyny, które mają świetny makijaż ale "zapominają" o podstawie jaką jest zadbanie o skórę. Twarz jest jak baza pod makijaż, na dobrze przygotowanej bazie makijaż (nawet najdelikatniejszy) zawsze zwróci uwagę. Na nie przygotowanej lub co gorsza źle przygotowanej bazie makijaż nie zrobi na nikim pozytywnego wrażenia. A może czasem wywołać wręcz negatywne...

Ale zacznijmy od początku: JAKI MAM TYP SKÓRY?
Mamy 4 typy skóry :
  • Skóra normalna
  • Skóra tłusta
  • Skóra mieszana
  • Skóra sucha
Oczywiście najfajniej jest mieć skórę normalną- cóż... nie dane mi było. Mój typ to skóra mieszana, w dodatku (ku mojej oczywistej radości)wrażliwa oraz z tendencjami do występowania niedoskonałości...
Dlatego bardzo długo szukałam odpowiednich preparatów, po których choć na chwilę będę cieszyła się buzią "miękką i gładką jak pupcia niemowlaka" ;] I udało się. Od kilku lat stosuję kosmetyki pielęgnacyjne firmy:
 

Jest to odkrycie stulecia! Kosmetyki z tej firmy są tanie, ogólnodostępne i naprawdę działają! W mojej kosmetyczce nie może zabraknąć:


Świetny, bardzo lekki kremik o cudownym zapachu. Bardzo szybko się wchłania i starcza na bardzo długo. O zapachu już pisałam, ale podkreślę
jeszcze raz: ZAPACH JEST CUDOWNY!!






Twarz zmywam  żelem myjącym antybakteryjnym, tu zależy od fantazji albo z serii Nuno albo Tintin. Na chwilę obecną używam Nuno. Żele są dość geste, dobrze się pienią i zmywają makijaż perfekcyjnie. Zapachu co prawda nie mają ale nie wszystko musi pachnieć ;] Wolę, żeby działały niż pachniały.







Na koniec tonik. Tu również do wyboru seria Tintin albo Nuno. W drodze wyjątku posiada lekki zapach, który nie należy do moich ulubionych ale nie jest też tak intensywny, że można paść otwierając buteleczkę. Bardzo fajnie odświeża skórę, ściąga ją lekko i daje uczucie czystości i lekkości.
Peeling oczyszczający z serii Nuno stosuję od niedawna. Jest drobny i nie podrażnia skóry co dla mnie jest bardzo istotne. Mimo faktu, że jest delikatny bardzo dobrze myje i oczyszcza.








Ziajka to seria kosmetyków Ziaji dla dzieci. Słoneczne emulsje z tej serii używam od kilku lat, właściwie codziennie. Taki urok mojej skóry, że spieka się nawet pod latarnią. W okresie silniejszego nasłonecznienia, czyli wiosna, lato i początek zimy używam emulsji SPF 50, na pozostałą część roku starcza mi SPF 30.
Muszę przyznać, że emulsje te są bardzo wydajne, zapach też mają ładny, niestety mają jeden malutki mankament- są bardzo gęste i "twarde" co powoduje, że ciężko się je rozsmarowuje i skóra jest lekko zaróżowiona. No i jak większość białych emulsji- łatwo brudzą ubrania nim się do końca wchłoną....
Za namową koleżanki kupiłam w Avonie peeling z serii Clearskin. Muszę przyznać, że urzekł mnie jego zapach- kojarzy mi się z miętą, ale mogę się mylić ;]. Natomiast przeraziła mnie jego "ostrość". W dotyku przypomina peelingi, które używam do stóp (!!). Pełna obaw wypróbowałam go jedynie na czole i ogromnie się zaskoczyłam!! Peeling mimo, że bardzo ostry, nie podrażnia skóry, nie zostawia zaczerwienień, świetnie oczyszcza i wygładza skórę, która po wypłukania jest świeża i sprawia wrażenie jakby oddychała;] Niesamowicie przyjemne uczucie. Polecam!!

  Firma Oriflame ma, bądź miała w swojej ofercie Kojący peeling do ust o zapachu słodkiego migdała. Dostałam go na gwiazdkę w tym roku i muszę przyznać, że jest to bardzo trafiony prezent. Peeling w kształcie pomadki natychmiast wygładza, nawilża i odświeża usta. Bardzo łatwo się go aplikuje, ma bardzo przyjemny migdałowy zapach i nawet smak ;]. Niestety jest dość ostry więc nie polecam stosowania częściej niż raz w tygodniu. Ale efekty są doskonale!!



To co prawda opis dość po łebkach, ale w gruncie rzeczy niewiele więcej da się napisać. Kolejny post na temat kosmetyków do makijażu twarzy. Pozdrawiam ;]

Wróćmy do pędzli....

Dostałam dzisiaj długo wyczekiwaną przesyłkę!! Wzbogaciłam swoją kolekcję pędzelków EDM o 3 nowe cudeńka!!
Tak więc poza moim "pencil brush" z Everyday Minerals, mam teraz Small Kabuki Brush ( to słodkie maleństwo po lewej), Flat Top Brush ( jestem w szoku- jest jeszcze fajniejszy niż Flat Top z Sephory ;]) oraz Long Handle Kabuki Brush- kupiony trochę z rozpędu z okazji promocji "Buy two get one 75% off" ;] jeszcze nie wiem jak się będzie sprawdzał ;]

Przy okazji powrotu do pędzli chciałam przedstawić, pozostałą część mojej kolekcji, tak więc:
Trzy bardzo fajne pędzelki, kupiłam je na allegro z firmy, której nazwy już dzisiaj nie pamiętam ;]. Pierwszy z nich to pędzelek "do wszystkiego i do niczego" tzn. ogólnie do twarzy ale tak naprawdę poza pudrem niewiele można nim porządnie nałożyć. Drugi to płaski do cieni- bardzo fajny do wszelkich kremowych, brokatowych cudów, których nie da się nałożyć pędzelkiem z naturalnego włosia. Oraz trzeci typowy "pencil brush", który wyjątkowo sobie chwalę- szczególnie za krótki uchwyt ;]. Lubię pędzelki z krótką rączką :D
Mimo że różowy to wybitnie nie mój kolor zwróciły moją uwagę. Wszystkie mają intensywnie różowe włosie z czarnymi końcówkami, czego zupełnie nie oddają zdjęcia, niestety :(

Moje maleńkie cudo- pędzelek wysuwany do ust Mary Kay. To słodkie maleństwo ma 7 cm (!!) a gdy się do rozłoży 10!! Tak więc zmieści się nawet do najmniejszej torebeczki!! Jest przy tym bardzo wygodny w użyciu!

Mały pakiet pędzli z Avonu i Oriflame'a. Zwykle dostawało się je jako gratisy do zakupów. Od góry: złoty pędzelek z Oriflame. Kolekcja Giordiani Gold- ma imitować "pencil brush". I imituje świetnie- szczególnie wyglądem, bo właściwościami to już nie za bardzo....:/ Nie polecam
Następnie też Oriflame- płaski syntetyk do cieni a po drugiej stronie aplikator/gąbeczka.... Jako pędzel do oczu kompletnie niezdaje rezultatu ale całkiem niezły z niego pędzel do korektora... choć chyba nie o to firmie Oriflame chodziło.
Potem mamy dwa pędzle z Avonu. Pierwszy w sumie ma spełniać to samo założenie co dwustronny z Oriflame. Z jednej strony płaski syntetyk z drugiej aplikator/gąbeczka. Ale!! Po pierwsze strona syntetyczna jest miększa niż w oriflamie i do tego mniejsza co znacznie ułatwia precyzyjną aplikację, a po drugie aplikator nie jest płaski tylko zaokrąglony co jest naprawdę fajne, gdy próbuje się rozetrzeć konturówkę tworząc Cat Eye albo Smoky Eye. Drugi pędzelek to typowy pędzel do cieni tak więc właściwie nie ma o czym pisać... Nie chcę być bardzo złośliwa oba nie grzeszą specjalnie jakością, ani porządnym wykonaniem ani użytecznością ale podobno Polacy lubią gratisy ;]
I na koniec pakiet No Name'ów. Nie ma ich dużo ale jednak są. Mamy wśród nich 2 "pencil brush-e", pędzel do różów "firmy" Hollywood Make up, 3 pędzelki "firmy" Marilynn oraz pędzel do twarzy z rączką w cętki. Przyznaję się, że ten ostatni był kupiony tylko i wyłącznie ze względu na rączkę w cętki :D:D <wstydnis>
Opisywanie posiadanych pędzli uznaję za zakończone- jeśli coś nowego się pojawi to oczywiście opiszę ;] Pozdrawiam

Storage... czyli co, gdzie, jak i ile... ;]

 W sumie trudno trudno powiedzieć żebym posiadała toaletkę na wszystkie swoje makijażowe skarby... jestem ogromną zwolenniczką porządku i porządkowania ale w kosmetykach, które codziennie używam, wyjmuję, przekładam trudno zachować ład. Dlatego jakiś czas temu kupiłam bodajże w Auchanie 2 drewniane szafeczki- każda ma po 3 szuflady. Zmieściły się idealnie pod drabinkę antresoli. Do tego metalowy koszyk na sztućce z Ikei i  łazienkowa półeczka, chyba też z Ikei. Cały ten zestaw kosztował ok. 140 zł. Co nie wydaje mi się takim ogromnym wydatkiem przy całej jego funkcjonalności. ;]

Jak widać na pierwszym zdjęciu metalowy koszyczek na sztućce- zawisł na ścianie i doskonale sprawdza się jako pojemnik na pędzle do makijażu.
Pod nim dumnie prezentuje się półka łazienkowa- górny poziom to kosmetyki codziennego użytku do twarzy a dolny do całego ciała.
Na boazerii stoi cały arsenał preparatów do włosów, z którymi jeszcze nic nie zrobiłam ale które na pewno nie będą tam stały permanentnie.
Jeśli zaś chodzi o moje drewniane szufladki: to używane na kosmetyki są obecnie 4.
Pierwsza zawiera wszystko do twarzy- pudry, podkłady, róże, bronzery,korektory... Do tego w głębi po lewej pudełko z zestawem kosmetyków do ust- szminki, konturówki, balsamy, błyszczyki oraz pudełko po prawej, czyli: tusze do rzęs, eyelinery, konturówki...
Druga szuflada to cienie do powiek: sypkie, pigmenty, cienie w kremie czy kamieniu. Całe paletki i cienie pojedyncze. Bez specjalnego uporządkowania z tego co zauważyłam. ;]

I na samym końcu: 3 i 4 szuflada, innymi słowy świat paznokci :D. Lakiery, odżywki, ozdoby, pilniczki, polerki, igły i wszystko czego dusza zapragnie jeśli chodzi o zdobienie i malowanie pazurków ;]

Jeśli chodzi o dokładne opisy używanych kosmetyków to będzie ciężko... za dużo tego;] ale na pewno przedstawię kilka najukochańszych i najfajniejszych w mojej opinii ;] Na razie to wszystko!!

Od samego początku

     Makijażem i kosmetyką kolorową (nigdy nie rozumiałam tej nazwy ale podobno tak też się mówi ;]) interesowałam się od bardzo dawna. nigdy jednak nie brałam udziału w żadnym profesjonalnym kursie... pewnie dlatego, że moi rodzice uważają makijaż za hobby na które nie warto dawać pieniędzy. Teraz za namową pewnej słodkiej Owieczki zamierzam to zmienić. Ona planuje iść na kursy dotyczące paznokci, ja z kolei preferuję wizaż. Swoją drogą moja Owieczka zajmuje się zdobieniem pazurków i na pewno zamieszczę kilka zdjęć jej dzieł tutaj. I może przy okazji nagonię klientki bo naprawdę warto ;].
     Wracając jednak do mnie... jak przystało na samouka mam w swojej magicznej szafce całkiem sporą kolekcję kosmetyków i akcesoriów do wykonywania makijażu. Zacznę od tego co, moim zdaniem jest najważniejsze- PĘDZLE. Używam obecnie 4 marek pędzelków: Inglot, Sephora, Essence of Beauty orac LancrOne. Oczywiście w swoim zbiorze mam też pędzelki EDM, Estee Lauder czy Mac ale preferuję jednak poprzednie ;]. Mam też całkiem sporo no-name'ów i tanich pędzli z avonu czy oriflame'a- część to bardzo udane zakupy, inne to totalne wpadki :D ale po kolei- wstawiam zdjęcia co "ważniejszych" pędzelków i krótka charakterystykę ;]
Cała moja kolekcja Inglot'a- dość malutka ale niedługo planuję to zmienić;] od lewej:
1) mój ukochany 27 TG z taklonu i włosia kozy. kupiony z myślą o nakładaniu podkładu- sprawdza się cudownie
2)  80HP- pencil brush, wół i kucyk.
3) wysuwany pędzelek do ust- bardzo praktyczny do torebki ;]
Trzech ocalałych z całej kolekcji 7 pędzli Estee Lauder. Reszta zaginęła w akcji podczas lotu do Hiszpanii... A szkoda bo fajne pędzelki:
1) 10E mały pędzel do cieni do powiek
2) 11E blending brush- mój malutki skarbik ;]
3) 4F pędzelek do korektorów- mały, zgrabny i poręczny ;]


Firma LancrOne- szczerze powiedziawszy skusiła mnie ich absurdalnie niska cena. Na allegro jeden pędzelek to koszt między 9 zł a 30 zł. Chciałam mieć tanie pędzelki, które w razie zniszczenia, uszkodzenia czy zgubienia nie będą dawały powodu do smutku. Tymczasem przez czysty przypadek odkryłam jedne z fajniejszych pędzelków, z których korzystam od 2 czy 3 lat i nadal są jak nowe! Co zresztą widać na zdjęciach ;]
tak więc po kolei:
Najwyższe zdjęcie od lewej:
1) duży, miękki i bardzo wygodny pędzel do pudru
2) pędzel do różów, bronzerów- niestety jest dość spory a co za tym idzie mało precyzyjny ale do lekkiej aplikacji nadaje się doskonale
3) duży okrągły pędzel do cieni- przypomina Kabuki Eyeshadow z kolekcji EDM
4) 4 różnej wielkości płaskie pędzelki do cieni do powiek
5) płaski, precyzyjny. malutki pędzelek do cieni, świetnie radzi sobie z eyelinerami w kremie czy żelu
6) skośny eyeliner
7) standardowy eyeliner

Kolejne zdjęcie to tylko prezentacja pędzelków do twarzy

Trzecie zdjęcie to nadal kolekcja LancrOne- ten malutki zestawik zwiedził ze mną kawał świata ;] Był w Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Japonii.... i nigdy mnie nie zawiódł. Zawiera najpotrzebniejsze i najbardziej podstawowe pędzle: do ust, skośny i płaski eyeliner, dwa różnej wielkości pędzle do cieni, pędzel do bronzerów i różów oraz dyfuzor.


Firma Essence of Beauty. Na te pędzelki polowałam bardzo długo. Zbierają one bardzo pozytywne opinie na youTube. Niestety w Polsce są one niemal niedostępne. Swoje dopadłam na eBay-u. Nie były bardzo drogie ok. 40 zł + 11 czy 12 zł wysyłki. Ja zakupiłam zestaw dwustronny w skład którego wchodzi: (idąc od góry)
1) blending & eyeshadow brush
2) blush & powder brush
3) foundation & conceal brush
Jak mam być absolutnie szczera to najcudowniejszy jest pędzelek do podkładu i korektora ;]


No i na samym końcu moje najukochańsze pędzle: SEPHORA!! Jestem zadowolona z każdego z tych pędzli i nie żałuję żadnego zakupu i ani jednej złotóweczki wydanej na nie. Po prostu jej kocham :D Przedstawiam od góry:

Pierwsze zdjęcie:
1) dwustronny pędzel nr 2 "Cera doskonała" z jednej strony do pudru a z drugiej do podkładu. I do tego ten jaskrawo różowy kolorek....
2) dwustronny pędzel nr 3 "Everyday Eye" typowy pędzel do cieni- z jednej strony pędzel do nałożenia cienia a z drugiej do cieniowania. Kolorek żółtomiodowy...
3) dwustronny pędzel nr 4 "Smoky Eye" tłumaczyć nie trzeba- z jednej strony eyeliner a z drugiej cieniowanie. Kolor włosia najpiękniejszy z całej kolekcji....;]

Drugie zdjęcie:
Pędzle do twarzy (nie wyobrażam sobie bez nich codziennego robienia make-up'u)
1) nr 47 do podkładów
2) nr 45 do pudrów mineralnych - używany przeze mnie do różów
3) nr 44 do cieniowania twarzy - używany jako pędzel do pudrów
4) nr 43 do pudrów brązujących

Trzecie zdjęcie:
Pędzle do oka
1) nr 26- cienki syntetyczny pędzelek bardzo fajny do wszelkich cieni w kremie, brokatów i tego typu rzeczy
2) nr 15- skośny eyeliner
3) nr 13- pędzelek do załamania powieki

Poza tymi cudami jak już pisałam mam jeszcze kilka innych pędzelków ale to już nie na dzisiaj ;] Pozdrawiam

wtorek, 18 stycznia 2011

Trudne początki...

Zabierałam się za pisanie bloga od bardzo dawna.... bardzo, bardzo bardzo dawna... Ale w końcu udało się i z dumą prezentuję swoje małe dzieło. Chciałabym przybliżyć wszystkim zainteresowanym swój świat. Może nie cały bo internetu by nie starczyło ;) ale jedną z jego części- tzn. make-up i nail art. Moje dwie z licznych pasji.