sobota, 20 sierpnia 2011

Już mi niosą suknię z welonem.... ;]

No i jak to się mówi "przyszła kryska na matyska"... ;] Za 76 dni wychodzę za mąż.... <brrr....> Przygotowania idą pełną parą- remontujemy mieszkanie, organizujemy wesele i załatwiamy tysiąc pięćset sto dziewięćset innych spraw do załatwienia. A wśród tych spraw na mojej liście jest oczywiście znalezienie fryzjera i makijażysty, który zrobi ze mnie bóstwo na miarę Afrodyty ;]. Oczywiście makijaż mogłabym wykonać sama ale w formie małego prezentu ślubnego zachciało mi się, żeby to ktoś inny mnie malował a ja siedziała sobie jak księżniczka ;]. No ale stąd właśnie znalazłam piękny wątek na swojego bloga. Popiszmy właśnie o makijażu ślubnym. Większość dziewcząt traktuje go jako trochę trwalszy, trochę intensywniejszy makijaż normalny.... Nic bardziej mylnego ;]


Makijaż ślubny jest nie tylko makijażem wieczorowym. To przede wszystkim makijaż fotograficzny, czyli taki który musi nienagannie prezentować się na zdjęciach. Zarówno w naturalnym jak i sztucznym świetle. Oczywiście musi być znacznie trwalszy od makijażu dziennego a do tego powinien być dobrze widoczny- nie musi być bardzo intensywny ale z racji, że mało kto ogląda Pannę Młodą z bardzo bliskiej odległości powinien być wyrazisty.
Podstawową zasadą przy doborze makijażu ślubnego jest jego dopasowanie do koloru sukni oraz dodatków. Wykonanie właściwego makijażu ślubnego powinien zatem poprzedzać makijaż próbny, który pozwoli ustalić, jak powinien wyglądać makijaż wykonany w dniu ślubu. Do tego bardzo ważne jest utrzymanie całej charakteryzacji w jednej gamie kolorystycznej. Wybór gamy barw ciepłej lub zimnej zależy od naszych preferencji, typu urody, sukni, wizażystki itp. ale nie należy ich mieszać.

TWARZ - zacznijmy od najbardziej oczywistej rzeczy. Kolor podkładu zawsze musi być bardzo starannie dobrany do koloru cery i szyi. Do tego bardzo ważne aby użyć wcześniej odpowiedniego Primera. Chcemy przecież aby nasz makijaż był jak najtrwalszy ;]. Dodatkowo zawsze należy pamiętać, że sięgamy po kosmetyki matowe. Wszelkie iskrzące, brokatowe elementy na naszych policzkach, noskach czy czółkach w obiektywie aparatów będą wyglądały niezbyt ciekawie i nieelegancko. Warto też sprawdzać czy produkty, które chcemy użyć zawierają SPF  (z angielskiego: Sun Protection Factor - czyli Stopień ochrony przeciwsłonecznej ;) Tego typu, produktów wbrew wszelkiej logice, należy się wystrzegać. Powód jest bardzo prosty- odbijają one światło. A przecież nie chcemy aby na zdjęciach (szczególnie z użyciem lampy błyskowej) nasze mordki wyglądały chorobliwie żółtawo lub biało, prawda? 
Tonacja różu powinna być dobrana do koloru pomadki. Trzeba pamiętać, ze róż z reguły wychodzi intensywnie na fotografiach, dlatego warto nałożyć go delikatniej. Do tego często pod wpływem emocji nasze policzki i tak będą zaróżowione co zintensyfikuje efekt kosmetyku.

OCZY - jeśli chodzi o makijaż oczu to standardowo również nie używamy brokatu. Rozświetlenie jest optymalne ale nie powinnyśmy zamieniać oczek w dyskotekową kulę. Makijaż oczu ma przede wszystkim dodać spojrzeniu głębi i wyrazistości. Ze względu na częste wzruszenia warto zastosować tusze i eyelinery wodoodporne. Wszelkie bazy pod cienie również są tutaj jak najbardziej wskazane. Fajnym pomysłem jest także zagęszczenie własnych rzęs sztucznymi. Polecałabym do tego rzęsy w kępkach bo wyglądają bardziej naturalnie niż te na taśmie.

USTA - W tej kwestii należy pamiętać o złotej zasadzie "co za dużo to niezdrowo". Jeśli zrobiłyśmy "okazały" makijaż oka usta powinny zostać delikatne. I w drugą stronę: podkreślamy intensywnym, głębokim kolorem usta- a oczęta jedynie delikatnie podkolorowujemy. Musimy jednak pamiętać, że nawet jeśli zamierzamy skupić uwagę na ustach i tak unikamy kosmetyków mocno rozświetlających.

Obecnie trendy jest tak zwany make up "no make up", czyli makijaż który wygląda jakby go nie było. Jest to bardzo fajna opcja dla wszystkich zwolenniczek naturalności. Makijaż tego typu delikatnie podkreśli urodę a przy okazji zamaskuje wszelkie, ewentualne niedoskonałości. Oczywiście można pójść też w drugą stronę i na własny ślub zafundować sobie oczka w stylu arabic, z roztartym ciemnym eyelinerem dookoła. Wszystko to zależy od naszych upodobań i od tego czy chodzimy w makijażu codziennie.

Osobiście nie polecam eksperymentowania z makijażem w dniu swojego ślubu. np. Dziewczyna, która zwykle jedynie tuszuje sobie rzęsy nagle postanawia olśnić gości i zamawia sobie smokey eye. Nie wątpię, że będzie wyglądać pięknie. Ale niekoniecznie będzie się dobrze czuła z tysiącem produktów na twarzy gdy zwykle ogranicza się do kremu i maskary. Ale to tylko moje skromne zdanie i nie zamierzam nikogo krytykować za chęć eksperymentowania ;]

Ja osobiście w makijażu chodzę codziennie. Zwykle intensywnym i kolorowym zresztą dlatego na swój wielki dzień planuję wykonać piękny arabic make up w bieli, butelkowej zieleni i z czarnym wykończeniem. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;]

Pozdrawiam ;] 


1 komentarz:

  1. Dobrze znać różnice może czasem dla nas mało widoczne ale jednak ważne w wykonywaniu makijażu ;] zwłaszcza jeśli chce się wyglądać olśniewająco i wyjątkowo w tym dniu :D

    OdpowiedzUsuń